Aktualności

Najnowsze informacje z klubu

TRENERZY PO MECZU REAL ASTROMAL LESZNO – SIÓDEMKA MIEDŹ HURAS LEGNICA

W sobotę Siódemka Miedź Huras Legnica wygrała w Lesznie z tamtejszym Realem Astromal 30:28. Co po meczu 21. kolejki grupy B I ligi powiedzieli trenerzy Tomasza Góreczny i Maciej Wierucki?

Tomasz Góreczny (Siódemka Miedź Huras): – Używając slangu bokserskiego to w pierwszym kwadransie meczu zostaliśmy znokautowani. Dobrze, że potem trochę się podnieśliśmy z desek, bo do przerwy ta nasza strata mogła być jeszcze większa niż pięć bramek. W drugiej połowie odmieniliśmy grę w obronie, w bramce odpalił Łukasz Mazur i zaczęliśmy konsekwentnie odrabiać straty. Udało się dogonić gospodarzy na 15 minut przed końcem. Ostatnia faza spotkania to była już walka bramka za bramkę, istny horror z happy endem dla nas.

– Co się działo w przerwie w naszej szatni? Przede wszystkim próbowałem drużynę uspokoić, bo nerwy w pierwszej połowie nie były naszym dobrym doradcą. Było już w tym sezonie kilka meczów, w których przegrywaliśmy, ale zdołaliśmy wyjść z opresji i ostatecznie zwyciężyć. Siedmiu bramek do odrobienia jednak jeszcze nie mieliśmy (w I połowie gospodarze wygrywali już 20:13 – przyp. red.). Wielkie brawa dla chłopaków. Takie mecze budują drużynę. W kontekście walki o awans, to co wydarzyło się w Lesznie może mieć kolosalne znaczenie.

Maciej Wierucki (Real Astromal): – Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była świetna. Na pewno goście nie spodziewali się takiego huraganu w naszym wykonaniu. Może zabrzmi to nieco dziwnie, ale ja nie lubię tak dużej przewagi przed przerwą, bo wiem czym to się kończy w drugiej połowie. Przez 15 minut po przerwie zdobyliśmy tylko jedną bramkę. To był kluczowy fragment spotkania, który zadecydował o naszej porażce. Kibicom ten mecz mógł się podobać. Siódemka Miedź Huras to klasowa drużyna, ale mogliśmy dziś z nią wygrać.