Aktualności

Najnowsze informacje z klubu

PREZES ADAM KOCHMAN: „MAMY WYPRACOWANY SWÓJ STYL” [WYWIAD]

To był bardzo dobry sezon w naszym wykonaniu. Szóste miejsce w Lidze Centralnej i 1/8 finału Orlen Pucharu Polski muszą napawać radością – mówi Adam Kochman, prezes Siódemka Miedź Huras Legnica sp. z o.o.

●●●

Uśmiech na twarzy prezesa powinien chyba wystarczyć w kontekście pytania o ocenę sezonu.

Tak, bez dwóch zdań. Jestem bardzo zadowolony i dumny z drużyny oraz pracy sztabu. To już koniec wywiadu?

Niestety, nie. Lecimy dalej. Przed startem sezonu 2023/24 zarząd klubu postawił przed drużyną cel minimum – utrzymanie się w lidze. Tymczasem zajęliśmy 6. miejsce. Jak na beniaminka, całkiem nieźle.

Wiedziałem, że ta drużyna ma potencjał, że dojrzała od czasu pierwszego pobytu w Lidze Centralnej. Szybko to potwierdziła, bo miała dobry start sezonu, kiedy to regularnie punktowała. W styczniu i lutym niestety wpadliśmy w dołek. Na rywalizację w lidze nałożyły się mecze w Pucharze Polski i zaczęły się kłopoty. Potrafiliśmy w efektownym stylu wygrać z Zagłębiem Lubin i powalczyć jak równy z równym z Piotrkowianinem Piotrków, ale w lidze gubiliśmy punkty. Szczególnie bolesna była wpadka w Wągrowcu. Nagle musieliśmy zacząć się oglądać za plecy, bo dół tabeli niebezpiecznie się zbliżył. Muszę przyznać, że zrobiło się trochę nerwowo.

Na szczęście kryzys został szybko opanowany.

Tak. Drużyna uniosła ten ciężar i zareagowała w sytuacji kryzysowej wzorcowo. Punktem zwrotnym okazał się mecz w Łodzi. Wygraliśmy z Anilaną po dużej nerwówce, kupując sobie trochę komfortu. Ten przełożył się na fantastyczną serię sześciu zwycięstw i szóste miejsce na koniec sezonu. Szkoda tylko, że nie udało nam się zamknąć ligi zwycięstwem ze Śląskiem Wrocław, ale i tak nie zmienia to w niczym oceny postawy drużyny. To był bardzo dobry sezon w naszym wykonaniu. Szóste miejsce w Lidze Centralnej i 1/8 finału Orlen Pucharu Polski muszą napawać radością.

W drugiej części sezonu imponowaliśmy przygotowaniem fizycznym. Nasza drużyna wyglądała jak ten króliczek z reklamy pewnej baterii.

To prawda, przeważaliśmy fizycznie nad rywalami. Trenerzy innych klubów narzekali na kontuzje, zmęczenie zawodników, odliczali kolejki do końca sezonu. My tymczasem wyglądaliśmy świetnie, moglibyśmy grać jeszcze przez cały czerwiec. Proszę zwrócić uwagę, że wygrywaliśmy mecze głównie w końcówkach. W tym miejscu należy się wielki ukłon w kierunku naszego sztabu trenerskiego. Tomasz Góreczny i Damian Dwojak wykonali kawał dobrej roboty.

Drużynę opuszczają: Michał Czarnecki, Filip Kruszelnicki i Hubert Kuliński. Szczególnie tych dwóch pierwszych zastąpić będzie niełatwo. Czy Siódemka Miedź Huras w nowym sezonie będzie w takim razie równie mocna?

Wierzę, że będzie równie mocna. Oczywiście, że zastąpienie jeden do jednego Michała i Filipa nie jest prostą sprawą. O odejściu tych zawodników po sezonie wiedzieliśmy jednak już od jakiegoś czasu, więc szybko zadbaliśmy o ich następców. Dlatego już zimą pozyskaliśmy Karola Skawińskiego, a potem dopięliśmy transfer Dawida Pęczara. To ten duet będzie odpowiadał teraz za prawe skrzydło. Niedawno pozyskaliśmy środkowego rozgrywającego Karola Puta – to jeden z najlepszych zawodników na tej pozycji w I lidze. Po kieleckim SMS-ie wraca do nas Adrian Cichoń, który wzmocni rywalizację na bokach rozegrania. Może uda się sfinalizować jeszcze jeden transfer.

Kibice narzekają, bo mają do tego prawo, że znów odeszli od nas ważni zawodnicy.

Kibice muszą zrozumieć, że takie są realia. Zdać sobie sprawę, że nasz klub zajmuje takie a nie inne miejsce w handballowym układzie pokarmowym.Nie stać nas na przebicie ofert klubów z Orlen Superligi, a także kilku klubów z Ligi Centralnej. Do tego dochodzi aspekt czysto sportowy. Michał Czarnecki otrzymał propozycję z Kwidzyna, gdzie dostanie szansę zaistnienia w Orlen Superlidze. Trzymamy za niego kciuki i jesteśmy dumni, że kolejny nasz zawodnik zagra w elicie. Fakty są takie, że finansowo-organizacyjnie nie jesteśmy gotowi na superligę. Bliżej nam do niej sportowo, choć oczywiście tu również brakuje jeszcze wiele. Przed nami dużo pracy, ale mamy swój cel, do którego będziemy dążyć. Jest jeszcze kwestia infrastruktury. W Legnicy nie mamy hali, która spełnia superligowe wymogi. Musimy na nią poczekać, bo władze miasta deklarują, że ją wybudują, a w tym czasie pracować nad rozwojem klubu.

Bez odpowiedniego budżetu tego rozwoju nie będzie.

Oczywiście. Dlatego cały czas nad tym pracujemy. W tym sezonie pozyskaliśmy kilku nowych sponsorów. Zostali ci, którzy są z nami od wielu lat, na których możemy zawsze liczyć, z firmą Martina Hurasa na czele. Rozwijamy marketing i PR, mocno zaistnieliśmy w mediach społecznościowych. W klubie mamy oddanych piłce ręcznej ludzi, pasjonatów. Oni są naszą wielką wartością. Na koniec sezonu zorganizowaliśmy mecz pokazowy dawnych gwiazd, który okazał się strzałem w dziesiątkę. Ta impreza przyciągnęła do hali ludzi, którzy kiedyś związani byli z klubem, ale z różnych względów oddalili się od niego. Liczę, że część z nich wróci. To sposób na integrację środowiska wokół Siódemki, tworzenie dobrego klimatu, zainteresowania naszymi meczami. Kolejna sprawa. Cieszymy się dobrą współpracą z władzami miasta. Nie ukrywam, że bardzo liczymy na przychylność prezydenta Macieja Kupaja, bo bez wsparcia samorządu, trudno budować sport na wysokim poziomie.

Na koniec: czy prezes klubu na sezon 2024/25 czeka z optymizmem?

Tak, bo rozwój drużyny idzie w dobrym kierunku. Mamy wypracowany swój styl, odpowiednią etykę pracy. Niezależnie z kim rywalizujemy, potrafimy go prezentować. Doceniają to chyba kibice, bo frekwencja na ligowych meczach w hali przy Lotniczej skoczyła w górę, a na pucharowych potyczkach z Zagłębiem i Piotrkowianinem była wręcz imponująca. Liczymy, że w nowym sezonie będzie jeszcze lepiej.