Aktualności

Najnowsze informacje z klubu

WYPOWIEDZI PO MECZU GOKiS KĄTY WR. – SIÓDEMKA MIEDŹ HURAS LEGNICA

Po sobotnim meczu w Kątach Wrocławskich zebraliśmy dla Was wypowiedzi trenerów obydwu drużyn, a także zawodników Siódemki Miedź Huras – Patryka Gregułowskiego i Dominika Nowosielskiego oraz Kacpra Gołdy z GOKiS-u.

Tomasz Góreczny (Siódemka): – Mieliśmy trzy główne założenia na ten mecz: wyłączenie Patryka Rogaczewskiego z kontry pośredniej, mądrze rzucać Tomaszowi Wasilewiczowi i odciąć podania GOKiS-u do koła. Wszystkie wdrożyliśmy w życie i to był klucz do zwycięstwa. Pod koniec meczu roztrwoniliśmy bezpieczną przewagę, która stopnia z 7 do 4 bramek i zrobiło się trochę nerwowo. Wynikało to ze zmęczenia, bo moja drużyna włożyła w ten mecz więcej niż 100 procent mocy. Ale tak chyba miało być, kibice będą mieli fajniejsze wspomnienia (śmiech – przyp. red.).

– Mieliśmy drużynę z Kątów bardzo dobrze przeanalizowaną. Obejrzeliśmy kilka jej meczów i w każdym z nich miała ona inne oblicze. Wiedzieliśmy, że jeśli gra mecz na styku, tak jak w Nowej Soli, to zaczyna być nerwowa, nie ma już pięknej gry. Natomiast gdy GOKiS prowadzi kilkoma bramkami wtedy gra na luzie, efektownie i skutecznie. Dlatego nie mogliśmy ich napędzić, musieliśmy wytrącić ich z równowagi.

– Byliśmy dziś totalnie zdeterminowani. Widziałem dziś na parkiecie prawdziwy team złożony z walczaków. Gdy ja grałem znany byłem z zadziorności i zostawiania serca na parkiecie. Dziś moi zawodnicy mnie chyba przerośli. To, jak harowali przez 60 minut, ile serca zostawili na boisku, to czapki z głów. Chłopaki rzucali się pod nogi rywali ryzykując zdrowie. No i jeszcze jedno. Graliśmy w ośmiu. Do Kątów przyjechała blisko setka kibiców z Legnicy. Dla takich fanów aż się chce grać, dla nich warto robić piłkę ręczną w Legnicy. Oni zasługują na Ligę Centralną w naszym mieście.

Bartosz Wróblewski (trener GOKiS-u Kąty Wrocławskie): – O naszej porażce zadecydowało drugiej 15 minut pierwszej połowy, w których nie zdobyliśmy ani jednej bramki i Legnica odskoczyła na kilkubramkowe prowadzenie. No i trudno było dogonić już taki zespół. Drugie miejsce przed sezonem bralibyśmy w ciemno, ale jak wiadomo, apetyt rośnie w miarę kolejnych zwycięstw. Dziś jesteśmy smutni, ale należy ocenić, że w naszym wykonaniu był to bardzo dobry sezon.

Patryk Gregułowski (Siódemka): – Myślę, że wygraliśmy ten w głowach, już w szatni, zanim wyszliśmy na boisko. Po prostu to musiało się udać. Byliśmy mega nastawienie na jeden cel. GOKiS to bardzo dobra drużyna, a końcowym wyniku zadecydowały kwestie psychologiczne plus ogromna determinacja. Zdaję sobie sprawę z tego, że wobec mojej osoby są duże oczekiwania, że wróciłem do Legnicy by pomóc w awansie do Ligi Centralnej. Cieszę się, że dziś rzuciłem aż 9 bramek, ale nie uważam się za ojca sukcesu. Wygraliśmy, bo byliśmy jednością. A ja dołożyłem tylko do tego swoją cegiełkę.

Dominik Nowosielski (Siódemka): – Byliśmy dziś wielką drużyną, każdy za każdego wskakiwał w ogień, to było chyba widać. Zagraliśmy dobry mecz w obronie, a w ataku bardzo konsekwentnie, nawet gdy było pod górę. Było bardzo nerwowo, bo stawka była przecież ogromna. Wygraliśmy mecz, bo zrealizowaliśmy nakreślony wcześniej plan. No i dołożyliśmy do tego wszystkiego serce i płuca. Czy GOKiS nas czymś zaskoczył? Nie. Mieliśmy gospodarzy dobrze rozpracowanych i dzięki temu mogliśmy skasować ich atuty. Nagroda MVP? Fajnie być wyróżniony, ale tak szczerze to liczy się dla mnie tylko zwycięstwo i awans do barażów.

Kacper Gołda (GOKiS): – Oczywiście wolałbym oddać nagrodę MVP za zwycięstwo i za możliwość udziału w turnieju mistrzów, ale niestety się nie zdarzyło, przeciwnik był dziś lepszy i gratulacje dla niego. Co zadecydowało o naszej przegranej? Końcówka pierwszej połowy, w której mieliśmy ogromne problemy z rzucaniem bramek. W drugiej połowie próbowaliśmy odrobić straty, ale niestety nie zdołaliśmy tego zrobić.

Na zdjęciu: Dominik Nowosielski – po meczu odebrał statuetkę dla MVP w naszej drużynie. W zespole gospodarzy w taki sam sposób wyróżniony został Kacper Gołda